Coraz głośniej  mówi i chętniej pisze się o tzw. “estońskim CIC-ie”, który nazywany jest “lekiem na spowolnienie” lub po prostu “estońskim lekarstwem dla polskiej gospodarki”. Nadejście estońskiego CIT-u zapowiada koniec podatku dochodowego od osób prawnych w znanej dotychczas wersji. 28 kwietnia przyjęto aktualizację na rzecz strategii “Europa 2020”, w ramach którego zaplanowano wprowadzenie w Polsce tzw. estońskiego CIT-u. Ma to być nowy sposób opodatkowania spółek, który w założeniu ustawodawcy ma za zadanie zachęcić przedsiębiorstwa do inwestowania! O co chodzi i co powinniśmy wiedzieć o estońskim CIC-ie? Jak rozwiązanie, które zacznie obowiązywać od  1 stycznia 2021 r.  wpłynie na gospodarkę czy funkcjonowanie firm? Jak oceniają zaproponowane rozwiązanie specjaliści? Przyjrzymy się temu w tym artykule! Zapraszamy do lektury!

O co chodzi z
źródło: Pixabay

CIT  w Estonii

Reforma CIT  w Estonii rozpoczęła się w 1999 roku. Dzisiaj kraj uważany jest za ten, który ma najniższy dług publiczny (ok 10 % PKB), co plasuje Estonię jako państwo, które pośród wszystkich państw członkowskich UE ma najlepszy wynik. Estonia staje się wzorem dla innych dzięki temu, że ma bardzo stateczny budżet państwowy. Rozwiązania estońskie wprowadziły Łotwa, Gruzja i Niemcy. Innymi cechami systemu gospodarczego Estonii są m.in:

  • brak limitu kapitału zagranicznego, który można zainwestować w estońską spółkę
  • ogromny postęp związany z elektronizacja państwa (rozwój usług IT, ICT, system ID-kaart)
  • uznawana jest za kraj najmniej zależny energetycznie od UE ze względu na to, że w dużej mierze państwo korzysta ze swoich własnych zasobów 
  • kwota wolna od podatku wzrosła do 2,460 euro rocznie
  • stawka podatku dochodowego została obniżona z 26% do 20% plus wdrożono innowacyjne rozwiązania
  • podatek VAT wynosi 18%, a wymiar stawek obniżonych - 5 i 0%
  • usługi są głównym składnikiem PKB (ponad 70%)
  • przemysł, rolnictwo oraz inne branże  to 30% PKB

Estoński CIT - informacje
źródło: Freepik

Jak w Estonii odprowadza się CIT?

Niektórym się wydaje, że podatek CIT utrzymany w wysokości 20% to dużo. Jednak rozwiązania estońskie względem CIT-u polegają na tym, że firma ma obowiązek opłacenia podatku dopiero w momencie tzw. dystrybucji dochodu spółki. Firma nie będzie regulować co miesiąc czy co kwartał  ani rozliczać się z podatku rocznie, ale  zapłaci go dopiero wtedy, kiedy otrzyma zysk. Innowacyjne jest właśnie to, że firma odprowadza CIT nie od wypracowanego przez firmę zysku w trakcie roku, ale w momencie zwrotu - wypłaty  tego zysku w formie dywidendy. Zapłata podatku nie jest wymagana dopóki zyski zostają w firmie. 

Jak w Estonii odprowadza się CIT?
źródło: Pixabay

Kto skorzysta na wprowadzeniu estońskiego CIT-u?

Specjaliści wyliczyli, że dotyczyć to będzie ponad 90% wszystkich spółek kapitałowych działających w naszym kraju. Wdrożenie tzw. estońskiego CIT-u skierowane jest dla małych i średnich spółek kapitałowych, które nie przekraczają rocznego zysku 50 mln. zł. W spółkach tych udziałowcami może być wyłącznie osoba fizyczna (ok. 200 tys. firm działających w kraju). Z rozwiązań będa mogły skorzystać te spółki, które:

  1.  zatrudniają co najmniej 3 pracowników (oprócz udziałowców)
  2. nie mają udziałów w innych podmiotach gospodarczych,
  3. mają takie przychody pasywne, że przychody te nie przewyższają przychodów z tzw. operacyjnej działalności,
  4. wykazują nakłady inwestycyjne

Co jest ważne - wszystkie powyższe kryteria muszą zostać spełnione! Zakłada się, że podatnik będzie korzystał z systemu estońskiego przez 4 lata i będzie mógł przedłużać czas rozliczeń na następne czteroletnie “kadencje”.  

Kto skorzysta?
źródło: Pixabay

Zalety wdrożenia estońskiego CIT-u

  • ograniczenie pracy biur księgowych i uproszczenie prawa podatkowego, ponieważ do ustalenia wysokości należnego podatku najważniejsze będzie udokumentowanie wypłaty dywidendy;
  • rośnie kapitał własny spółek, co spowoduje wzrost inwestycji, więc w perspektywie następnych lat wpływy z CIT i VAT powinny wzrosnąć;
  • prostota rozwiązania. Nie trzeba będzie określać co jest dodatkowym kosztem uzyskania przychodu, a potem obliczać odpisów związanych z amortyzacją, czy stosować podatku  minimalnego i poświęcać sporo czasu na tzw. optymalizacje podatkowe;
  • firmy będa odporne na dekoniunkturę i zdobęda szanse na prowadzenie szerszych inwestycji, co z pewnością przełoży się na wzrost produktywności i innowacyjności.

Wady wdrożenia estońskiego CIT-u

  • wielu specjalistów uważa, że na takie rozwiązanie jest już za późno;
  • wpływy z CIT-u zmniejszą się o ok 3-4 %;
  • ok. 5 mld zł. mniej w budżecie;
  • zagrożenie, że nowe przepisy mogą zostać wykorzystane niezgodnie z intencją ustawodawcy.  

Jakie są prognozowane korzyści dla gospodarki?

Premier wyraźnie podkreślił, że rozwiązanie sprawi, że Polska staje się krajem przyjaźniejszym dla inwestorów, a małe firmy poprawią płynność finansową i dostaną szansę zainwestowania w siebie, co długofalowo przełoży się na zyski dla państwa. Gospodarka dzięki estońskiemu CIT-owi:

 

  • ma być uodporniona na kryzysy, 
  • stanie się atrakcyjna dla inwestorów, 
  • ma zwiększyć produkcyjność, 
  • i konkurencyjność polskich firm. 

 

Jak oceniają zaproponowane rozwiązanie specjaliści

Specjaliści z branży księgowej, czy prawa podatkowego wskazują, że przeważająca część mikroprzedsiębiorców i małych firm płaci podatek PIT,  a nie CIT.  Zarzuca się premierowi, że rozwiązanie jest interesujące i warto upraszczać system podatkowy, ale wielu ekspertów zdecydowanie twierdzi, że zmiany zostają wdrożone w niezbyt dobrym czasie. Premierowi wytyka się, że inwestycje w Polsce w ostatnich dwóch latach spadły do poziomu roku 1995. Podnoszone są głosy, że pomysł wdrażany jest za późno, a nowe inicjatywy rządu związane z estońskim CIT-em nie przysłonią innych problemów - m.in. zawiłego i mało stabilnego systemu podatkowego, obciążeń biurokratycznych czy ciągłego wdrażania różnorodnych “domiarów podatkowych” (ostatnio np. podatek cukrowy)! Prognozuje się w Polsce wdrożenie dwóch ścieżek - kopii modelu estońskiego oraz organizacji specjalnego funduszu inwestycyjnego, na który podatnik będzie mógł zaliczyć sobie odpisy do kosztów uzyskania uzyskania przychodów. Szacuje się, że koszt wdrożenia zmian może nawet 5 mld zł. i z pewnością będzie to nie lada wyzwanie dla państwa jeśli chodzi o finanse, zwłaszcza w obliczu pandemii koronawirusa.

Jak oceniają zaproponowane rozwiązanie specjaliści?
źródło: Pixabay

W Estonii wzrost inwestycji w ciągu ostatnich trzech lat był o ok. 40 punktów procentowych szybszy niż w innych państwach. Rząd polski zakłada, że mamy szansę powtórzyć sukces estoński, gdyż zapisy związane z CIT mają spowodować ograniczenie ukrywania dochodów przez firmy. Ma to zwiększyć szczelność systemu podatkowego i ułatwić funkcjonowanie firm w obszarze związanym z księgowością i podatkami. Poza tym elementem budującym nasz sukces mają być inwestycje prowadzone przez firmy, a nie tylko przez państwo. Wiele osób liczy, że estoński CIT będzie dobrym rozwiązaniem. Warto przytoczyć tutaj ranking konkurencyjności podatkowej OECD - na przestrzeni ostatnich lat Estonia jest na pierwszym miejscu, a nasz kraj na 29 i 30 lokacie! Może wzniesiemy się w rankingu odrobinę wyżej?